Forma zatrudnienia lekarza a odpowiedzialność cywilna za skutki błędu medycznego

Na kanwie aktualnej sytuacji w służbie zdrowia, w tym strajku lekarzy rezydentów, warto w kilku słowach poruszyć zagadnienie odpowiedzialności cywilnej lekarza za skutki popełnionego błędu medycznego. Okazuje się bowiem, że kwestia ta jest kolejnym problemem dotykającym zwłaszcza młodych lekarzy, zatrudnianych w szpitalach na tzw. kontraktach (umowach cywilnoprawnych).

Ale od początku. Lekarz w szpitalu funkcjonować może albo w ramach stosunku pracy, albo w ramach kontraktu. Jeśli udzielając świadczeń zdrowotnych w szpitalu lekarz popełni błąd, odpowiedzialność cywilną za skutki tego błędu wobec pacjenta (względnie jego rodziny, jeśli błąd skutkował zgonem), poniesie szpital jako podmiot leczniczy – forma zatrudnienia lekarza nie ma w tym zakresie znaczenia dla istnienia odpowiedzialności cywilnej szpitala. Forma zatrudnienia lekarza ma natomiast znaczenie dla możliwości dochodzenia przez szpital (względnie jego ubezpieczyciela z polisy OC) ewentualnego regresu (tj. zwrotu wypłaconego pacjentowi lub jego rodzinie odszkodowania) od lekarza, który błąd popełnił. Jeżeli bowiem lekarz zatrudniony był na umowę o pracę, możliwości dochodzenia regresu są poważnie ograniczone przepisami prawa pracy – pracownik może odpowiadać wobec pracodawcy jedynie do wysokości trzykrotności miesięcznego wynagrodzenia, a nieograniczoną odpowiedzialność poniesie tylko gdy szkoda powstała z jego winy umyślnej. Inaczej jest natomiast w przypadku lekarza działającego w szpitalu na kontrakcie – przepisy prawa pracy nie znajdą wtedy zastosowania co oznacza, że lekarz poniesie pełną odpowiedzialność regresową wobec szpitala lub jego ubezpieczyciela i to nawet wówczas, gdy skutkujący szkodą błąd w leczeniu popełniony został przez niego nieumyślnie. To z kolei powoduje, że lekarz taki dla własnego bezpieczeństwa (w celu uniknięcia przyszłej odpowiedzialności cywilnej) wykupić powinien nie tylko obowiązkową, ale najlepiej także dobrowolną (tzw. nadwyżkową) polisę ubezpieczenia OC – ceny tych polis niejednego młodego lekarza przyprawić mogą o zawrót głowy.

Reasumując zatem, młodzi lekarze, ciągle zdobywający praktyczną wiedzę i doświadczenie, a zatem bardziej narażeni na popełnienie błędu w leczeniu, ponieważ są słabo opłacani w ramach etatów (umów o pracę), muszą podejmować dodatkowe zatrudnienie na kontraktach. To z kolei powoduje, że są przemęczeni, pracują często po kilkadziesiąt godzin non stop, co zwiększa ryzyko popełnienia błędów w leczeniu. Ponieważ zatrudnieni są na kontraktach, nie przysługuje im ochrona wynikająca z przepisów prawa pracy i w konsekwencji ponoszą pełną odpowiedzialność cywilną za skutki swoich błędów. To zmusza ich do wykupywania drogich polis ubezpieczenia OC, co z kolei powoduje że muszą jeszcze więcej pracować, by na opłacenie tych polis zarobić. Jeżeli natomiast popełnią błąd, zatrudniający ich szpital lub jego ubezpieczyciel całą winą za jego popełnienie obarczy właśnie ich, po to tylko, by móc od nich dochodzić regresu wypłaconego odszkodowania.

 

Ustalenie, że popełniono przestępstwo, może nastąpić w postępowaniu cywilnym

W sprawach o odszkodowanie za skutki wypadku istotne znaczenie może mieć, czy szkoda powstała na skutek popełnienia przestępstwa. Zgodnie z obowiązującymi od roku 2007 przepisami k.c. (art. 442[1] k.c.), jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, przedawnienie roszczeń o jej naprawienie, zamiast standardowych 3 lat, następuje dopiero po 20 latach. Jeśli zatem poszkodowany żąda odszkodowania za zdarzenie, które nastąpiło wcześniej niż przed 3 laty, a druga strona podniesie zarzut przedawnienia, szanse na wygraną w procesie zależały będą od wykazania, że szkoda wynika z przestępstwa, popełnionego nie dawniej niż przed 20 laty.

Najczęściej z ustaleniem, czy szkoda jest następstwem przestępstwa nie ma większych trudności, bo następuje ono w toku prowadzonego równolegle (albo wcześniej), postępowania karnego. Zdarza się jednak, że do ustalenia, że popełniono przestępstwo, w postępowaniu karnym nie dochodzi (z różnych przyczyn). Powstaje wówczas problem, czy sąd cywilny w ogóle może samodzielnie stwierdzić, że szkoda wynika z przestępstwa, choć brak ku temu tzw. prejudykatu wydanego w sprawie karnej. Orzecznictwo Sądu Najwyższego jest tutaj konsekwentne, z korzyścią dla poszkodowanych. Sąd Najwyższy niejednokrotnie wskazywał, że o ile w przypadku gdy zapadł karny wyrok skazujący, to sąd cywilny jest ustaleniem przestępstwa związany (art. 11 kpc), to brak takiego wyroku nie może być dla sądu cywilnego przeszkodą, by takiego ustalenia samodzielnie dokonać. Inicjatywę dowodową w tym kierunku wykazać winna oczywiście strona powodowa, bo to ona wywodzi skutki prawne z faktu, że termin przedawnienia roszczeń wynosi nie 3 lata a aż 20 lat (a zatem że roszczenia nie są jeszcze przedawnione), ale jeśli taka inicjatywa dowodowa się pojawi, to sąd nie może jej ignorować. W szczególności zatem poszkodowany może domagać się przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, która potwierdziłaby, że szkoda wynika z popełnienia przestępstwa. Taka teza jest sednem najnowszego wyroku Sądu Najwyższego (sygn. II CSK 837/16), który uchylił wyroki oddalające powództwo i nakazał ponowne rozpoznanie sprawy.

Komentarz do ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym

Nakładem Instytutu Wydawniczego EuroPrawo, w kwietniu br. ukazał się pierwszy na rynku komentarz do ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przez podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym, którego jestem współautorem wraz z dr Mateuszem Chołodeckim.

Przepisy ustawy o rozpatrywaniu reklamacji przed podmioty rynku finansowego i o Rzeczniku Finansowym mają istotne znaczenie w zakresie dochodzenia odszkodowań od zakładów ubezpieczeń. Jest to nowa regulacja prawna, której główny cel stanowi podwyższenie poziomu ochrony osób korzystających z usług finansowych. Brakowało dotąd bowiem w obowiązujących ustawach sektorowych, tworzących szkielet prawny rynku finansowego, unormowań jednolicie kształtujących procedury reklamacyjne. Komentowany w niniejszej publikacji akt prawny ma doniosłe znaczenie praktyczne, ponieważ normuje sferę wzajemnych relacji klientów i podmiotów rynku finansowego. Przepisy ustawy przyznają klientom szereg ważnych uprawnień, na czele z prawem do wniesienia reklamacji oraz skierowania sprawy do Rzecznika Finansowego. Z uprawnieniami tymi ustawodawca skorelował szereg obowiązków podmiotów rynku finansowego, których efektywną realizację zabezpieczył dodatkowo poważnymi skutkami prawnymi ich niewykonania. Skoro rynek finansowy ma współcześnie niebagatelne znaczenie dla codziennego życia obywateli, a jednocześnie nawiązywane na nim stosunki prawne cechują się znacznym stopniem złożoności, ustawodawca słusznie dostrzegł potrzebę zapewnienia klientom podmiotów rynku finansowego szczególnej ochrony prawnej.

W poświęconych dotąd komentowanej ustawie opracowaniach dominują oceny krytyczne – poddawany jest w wątpliwość zarówno sens jej uchwalenia w obecnym kształcie, jak i zgłaszane są niezliczone uwagi i zarzuty pod adresem poszczególnych regulacji prawnych. Faktem jest, że ustawa z pewnością nie stanowi szczytowego osiągnięcia techniki prawodawczej, a szereg jej unormowań budzić może mniejsze lub większe wątpliwości, którym i my daliśmy wyraz w treści niniejszego komentarza. Zasadniczym celem, jaki nam jednak przyświecał, nie było „wypunktowanie” błędów czy niekonsekwencji ustawodawcy. Zadanie, które jako autorzy komentarza sobie postawiliśmy i które staraliśmy się zrealizować, to przedstawienie spójnego i zgodnego z celami ustawy sposobu wykładni jej często niejasnych lub niejednoznacznych przepisów.

Link do strony wydawnictwa:

http://www.iwep.pl/1138_ustawa-o-rozpatrywaniu-reklamacji-przez-podmioty-rynku-finansowego-i-o-rzeczniku-finansowym-komentarz-p-458.html