Społeczeństwo dało sądom wielki kredyt zaufania – wywiad z dr Adamem Bodnarem

W dzisiejszym wydaniu „Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad z Rzecznikiem Praw Obywatelskich dr Adamem Bodnarem. Odnosząc się do niedawnych masowych demonstracji w obronie niezależności sądów i niezawisłości sędziów, Rzecznik Praw Obywatelskich zauważył, że można je traktować jako wyraz kredytu zaufania, jakim społeczeństwo obdarzyło sędziów i wymiar sprawiedliwości. „Każdy sędzia powinien sam sobie odpowiedzieć, co może zrobić, aby poprawić swoją pracę, komunikację ze światem zewnętrznym, relacje z biegłymi, świadkami, stronami, adwokatami. Jest tu sporo do naprawienia” – wskazał dr Adam Bodnar.

Moim zdaniem to bardzo słuszna uwaga, która akcentuje te aspekty pracy sędziego, do których prawnicy nie przywiązują chyba dostatecznej wagi. Warto pamiętać, że sądy jak każda władza podlegają kontroli, i to nie tylko tej sformalizowanej, wykonywanej przez kompetentne ograny (jak choćby kontrola prawidłowości orzekania w toku postępowania instancyjnego), ale także kontroli i ocenie społecznej, wykonywanej przez adresatów podejmowanych przez sędziów rozstrzygnięć. Kryteria tej kontroli mają natomiast charakter w znacznej mierze pozaprawny – „przeciętny Kowalski”(wyborca!) nie jest w stanie ocenić, czy np. sędzia prawidłowo zastosował zasady rozkładu ciężaru dowodu w procesie, może natomiast z łatwością stwierdzić, czy rozprawa rozpoczęła się o wyznaczonym czasie (a jeśli nie, to czy sędzia za opóźnienie przeprosił), czy sędzia był uprzejmy, bezstronny, reagował na niestosowne zachowania pełnomocnika drugiej strony, łagodził spór czy przeciwnie – eskalował napięcie między stronami, okazywał stronie niechęć lub lekceważenie, dyktując do protokołu przeinaczał sens zeznań itd. itp. To z kolei przekłada się na poziom akceptacji strony dla wydawanego przez sąd rozstrzygnięcia. Naiwnością jest w moim odczuciu przekonanie, że człowiek tylko wtedy potrafi pozytywnie ocenić sąd, gdy sprawę przed tym sądem wygra (a jeśli ją przegra, to z pewnością będzie domagał się „zaorania” sądownictwa). Rację mają twórcy koncepcji sprawiedliwości proceduralnej, budujący analogię między stosowaniem prawa a grą losową (grą hazardową). W grze hazardowej gotowi jesteśmy zaakceptować każdy jej wynik, nawet porażkę, pod jednym wszakże warunkiem – że nikt z uczestników gry (gracze, osoba prowadząca grę) nie oszukiwał. Oczywiście, w prawie nie jest to już takie proste, bo obok reguł proceduralnych mamy jeszcze prawo materialne, wyznaczające treść prawidłowego rozstrzygnięcia, a zatem nie każdy wynik procesu, nawet prowadzonego w zgodzie z procedurą, będzie wynikiem prawidłowym. Okazuje się jednak, że szereg osób jest w stanie uznać swoją porażkę w sądzie jako uzasadnioną (ocenić ją jako sprawiedliwą, zgodzić się z nią), o ile tylko mają przekonanie, że proces toczył się wg uczciwych zasad (nawet jeśli co do meritum sąd ostatecznie nie przyznał im racji). Za zbudowanie takiego przekonania odpowiedzialny jest natomiast przede wszystkim ten, kto grę prowadzi – na sali sądowej jest to sędzia. Warto zatem przyłączyć się do apelu RPO dr Adama Bodnara – w dużej mierze od samych sędziów zależy, czy społeczeństwo znajdzie motywację, by sędziowskiej niezależności i niezawisłości dalej bronić.

Nowelizacja ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych – krytyczna opinia Biura Legislacyjnego Senatu

Prezydent RP Andrzej Duda poinformował o podpisaniu nowelizacji ustawy – Prawo o ustroju sądów powszechnych – jedynej spośród trzech ustaw reformujących sądownictwo, uchwalonych w ostatnich tygodniach przez Sejm, która nie została przez Prezydenta RP zawetowana. Również jednak wobec tej ustawy zgłaszane są powszechnie poważne zastrzeżenia co do jej konstytucyjności – potwierdzeniem tych zastrzeżeń jest opinia Biura Legislacyjnego Senatu z dnia 13 lipca 2017 r., której pełna treść dostępna jest na stronie internetowej Senatu RP pod poniższym linkiem:

http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/pl/senatekspertyzy/4135/plik/563o.pdf

Deklaracja nauczycieli akademickich wydziałów prawa

W związku z toczącymi się w Sejmie i Senacie pracami nad ustawami zmieniającymi zasady funkcjonowania Sądu Najwyższego, Krajowej Rady Sądownictwa oraz sądów powszechnych, podpisałem deklarację nauczycieli akademickich wydziałów prawa. Pełny tekst deklaracji zamieszczam poniżej, jest ona również dostępna wraz z podpisami na stronie

https://www.petycjeonline.com/deklaracja_nauczycieli_akademickich_wydziaow_prawa

Uchwalenie nowelizacji ustaw o Krajowej Radzie Sądownictwa, o ustroju sądów powszechnych oraz o Sądzie Najwyższym, poddających sądy kontroli władzy wykonawczej, poprzedzone zamianą Trybunału Konstytucyjnego w instytucję niezdolną do wykonywania swych konstytucyjnych zadań, niszczy niezależność sądownictwa i podważa gwarancje niezawisłości sędziowskiej. Prowadzi to do likwidacji konstytucyjnej zasady ustrojowej, jaką jest zasada trójpodziału władzy, i oznacza ostateczny koniec demokratycznego państwa prawnego. Tym samym, poprzez niekonstytucyjne działania większości parlamentarnej, w pełni wspierane przez prezydenta Rzeczypospolitej, zmianie ulega ustrój naszego kraju. Polska przekształca się w państwo autorytarne, w którym prawo staje się narzędziem w rękach politycznej monowładzy, ustawa – dyktatem rządzącej większości, a obywatele tracą gwarancje swoich praw i wolności.

W tej dramatycznej sytuacji, noszącej znamiona konstytucyjnego zamachu stanu, my – nauczyciele akademiccy uniwersyteckich wydziałów prawa, mając na względzie europejski kanon ustrojowy i czerpiąc z naszych historycznych doświadczeń sięgających pierwszej Rzeczypospolitej, oświadczamy, że demokratyczne państwo prawne, wsparte na podziale władz i odwołujące się do katalogu naturalnych praw człowieka, pozostaje dla nas niezmiennie podstawową zasadą ustrojową. Będziemy jej wierni wykonując naszą prawniczą i akademicką profesję oraz spełniając nasze obywatelskie powinności. Kształcąc kolejne pokolenia prawników będziemy sięgać do idei rządów prawa, przywoływać konstrukcję „ustawowego bezprawia” i przypominać, że europejska tradycja prawna, wyrastająca z rzymskiej definicji „ius est ars boni et aequi”, wiąże z prawem gwarancje ludzkich i obywatelskich wolności, a zarazem wytycza za pomocą prawa granice publicznej władzy. Powtarzamy „Tu stoimy, inaczej nie możemy!”