W Sejmie i Senacie zakończyły się prace nad nowelizacją ustawy Prawo ochrony środowiska, wprowadzającej w życie wyrok Trybunału Konstytucyjnego z dnia 7 marca 2018 r. (K 2/17). Pisałem już o tej sprawie tutaj i tutaj.
Chociaż pierwotna wersja projektu nowelizacji ustawy Prawo ochrony środowiska zakładała wydłużenie terminu na zgłaszanie roszczeń z tytułu objęcia nieruchomości obszarem ograniczonego użytkowania z 2 lat aż do 5 lat, ostatecznie termin ten wydłużono zaledwie o rok. Po wejściu w życie nowelizacji ustawy, będzie on wynosił 3 lata od dnia wejścia w życie rozporządzenia albo aktu prawa miejscowego, na podstawie którego nieruchomość objęta zostanie obszarem ograniczonego użytkowania. Warto także pamiętać, że zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem Sądu Najwyższego, w terminie tym nie jest konieczne wytoczenie powództwa – wystarczy skutecznie doręczyć zobowiązanemu do wypłaty odszkodowania (czyli np. spółce zarządzającej lotniskiem) wezwanie do zapłaty, a wówczas czas na złożenie w sądzie pozwu będziemy mieli do końca okresu przedawnienia naszego roszczenia (aktualnie, zgodnie z art. 118 k.c., okres ten wynosi 6 lat od chwili, gdy roszczenie stało się wymagalne; termin przedawnienia kończy się z końcem roku kalendarzowego, w którym te 6 lat mija).
Powyższa zmiana (wydłużenie) terminu dotyczy jednak tylko sytuacji przyszłych, tzn. obszarów ograniczonego użytkowania, które zostaną utworzone od dnia wejścia nowelizacji w życie, tj. od 14 marca 2019 r.
Natomiast odnośnie roszczeń właścicieli nieruchomości, objętych obszarami ograniczonego użytkowania przed dniem 14 marca 2019 r., ustawodawca przewidział regulację szczególną. W grę wchodzą tu dwa rodzaje przypadków: 1) termin 2 lat rozpoczął bieg przed 14 marca 2019 r., ale przed 14 marca 2019 r. jeszcze się nie skończył oraz 2) termin 2 lat rozpoczął bieg i zakończył się przed dniem 14 marca 2019 r.
W pierwszej sytuacji nowelizacja ustawy przewiduje, że termin ulega wydłużeniu do lat 3. Ta regulacja nie powinna sprawiać poważniejszych problemów, jest ona oczywista i w pełni uzasadniona chęcią wprowadzenia wyroku TK w życie.
Gorzej przedstawia się sytuacja właścicieli nieruchomości, dla których 2-letni termin już wcześniej minął. Chodzić tutaj może m. in. o lotniska: Okęcie, Ławica w Poznaniu, Krzesiny, Port Lotniczy im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Pierwotna wersja nowelizacji ustawy zakładała, że również te osoby powinny otrzymać dodatkowy termin na składanie roszczeń, bo przecież w ich przypadku także termin 2 lat był zbyt krótki, co naruszało Konstytucję RP. Niestety, w toku prac nad projektem w Senacie zapis ten wykreślono, co w praktyce oznacza, że roszczenia tych osób ponownie nie „odżyją”. Sejm przyjął senacki projekt bez poprawek (głosami klubów PiS i PO-KO, przy sprzeciwie większości posłów klubu Kukiz oraz głosach wstrzymujących większości posłów PSL i Nowoczesnej), również Senat dalszych poprawek nie zgłosił. Obecnie ustawa czeka zatem tylko na podpis Andrzeja Dudy.
Pisałem już o tym wcześniej i moje zdanie podtrzymuję. Uważam, że bardzo źle się stało, że pozbawiono właścicieli nieruchomości położonych w już istniejących obszarach ponownej szansy na dochodzenie należnych im odszkodowań. Skoro wcześniej obowiązujący termin 2 lat był zbyt krótki i przez to naruszał Konstytucję RP, to aktualna nowelizacja ustawy, zamiast skutki tego naruszenia naprawić – stan niezgodny z Konstytucją RP utrwaliła. Jestem głęboko przekonany, że demokratyczne państwo prawa nie może w ten sposób traktować własnych obywateli, a skoro już tak robi, to niech później nie dziwi się, że obywatele temu państwu ciągle nie ufają i postrzegają je jako podmiot obcy, a nie jak „dobro wspólne wszystkich obywateli” (art. 1 Konstytucji RP).
Nie jest przy tym przekonująca argumentacja o potrzebie ochrony finansów publicznych przed nową falą roszczeń (innymi słowy – ochrony państwa przed jego własnymi obywatelami?). Przecież te roszczenia są uzasadnione! Sądy powszechnie w sprawach tego rodzaju zasądzają odszkodowania (naturalnie po wieloletnich procesach, w które właściciele muszą najpierw zaangażować poważne środki finansowe, bo oczywiście lotniska nie wypłacają właścicielom należnych im odszkodowań dobrowolnie). Nadto, ograniczenia w możliwości korzystania z własności oraz spadek wartości rynkowej nieruchomości objętych obszarami ograniczonego użytkowania nie trwały tylko przez 2 lata, ale trwają ciągle – właściciele tych nieruchomości muszą permanentnie znosić przekraczające dopuszczalne normy poziomy hałasu. Dlaczego zatem nie mogą już wystąpić z roszczeniami odszkodowawczymi?
Tak właśnie urządzamy sobie nasze własne państwo. Masz roszczenie o odszkodowanie do portu lotniczego, to jest to roszczenie prywatne a port jest zwykłym przedsiębiorcą, który jeśli bezpodstawnie nie chce Ci zapłacić, to musisz go pozwać do sądu (w kontradyktoryjnym procesie cywilnym, w którym Ty jako powód wykładasz koszty). Jeżeli jednak port miałby Tobie zapłacić odszkodowanie należne Ci według prawa, to nagle są to pieniądze publiczne, do których dostęp należy ograniczyć krótkim terminem, tak aby zbyt wiele osób nie odważyło się po te pieniądze sięgnąć. Czy tylko ja mam wrażenie, że coś tutaj nie gra?